niedziela, 19 czerwca 2011

Zawód: wiedźma. Cz.1& 2 - Olga Gromyko

Część 1
Wolha Rednej, młoda dziewczynka, która cudem unika śmierci podczas bezdusznej napaści na jej wioskę, nie mając już nic w życiu do stracenia, postanawia ubiegać się o przyjęcie do szkoły Magii i Wróżbiarstwa. Wolha, choć na początku niedoceniana dostaje się do szkoły i rozpoczyna swoją edukację. Jednak, żeby dodać pikanterii, dziewczyna okazuje się być nader wredna i krnąbrna, dzięki czemu zapracowuje sobie na zadanie specjalne, z którym nie poradzili sobie dotychczas doświadczeni magowie. Wolha, wysłana zostaje do Dogewy, wioski wampirów, w celu zrobienia wywiadu środowiskowego na temat tajemniczych morderstw. Zadanie jest wyjątkowo skomplikowane, gdyż, nie dość, ze przed niedoświadczoną magiczką życie straciło kilku innych magów, to w dodatku ważą się losy wioski wampirów. Jeżeli Wolha nie wróci, wampiry oskarżone zostaną o ludobójstwo i rozpęta się międzygatunkowa wojna. Jak przystało na pyskatą dziewczynę chodzącą swoimi drogami, Wolha, przypadkowo poznaje księcia Dogewy, nie będąc świadoma, z kim ma do czynienie, przez co popełnia szereg zabawnych kulturowych faux pas. W między czasie zaprzyjaźnia się z władcą i postanawia uratować wampiry, rozwiązując zagadkę tajemniczego potwora i morderstw.

Przyznam się, że już dawno tak się nie śmiałam przy czytaniu książki. Główna bohaterka, wyjątkowo przypadła mi do gustu z jej ciągłymi wpadkami i oczywiście ostrym językiem. Jednak nie zmienia to faktu, że jest to książka typowo młodzieżowa. Ciekawy pomysł na fabułę, szkoda jednak, że potraktowany został trochę po macoszemu.

PS. Ogromny minus należy się za fatalną (!!!) okładkę.



Część 2
Minęło kilka miesięcy, odkąd Wolha powróciła do szkoły po tajnym i groźnym zadaniu, zleconym jej przez władze szkoły i jest o krok od uzyskania dyplomu ukończenia edukacji, a tym samym uzyskania miana pełnoprawnej czarodziejki. Pewnego dnia, gdy zlecone zostaje jej kolejne niemożliwe zadanie – upilnowanie uczniów podczas zabawy, do szkoły przybywa niespotykany gość… władca Dogewy, przyjaciel dziewczyny. Jasnowłosy wampir od razu zjednuje sobie serca wszystkich uczennic, oczywiście ukrywając przed nimi swoją prawdziwą naturę i zaskoczenie oraz strach władz szkoły. Okazuje się, że w ogłoszonych corocznych zawodach strzeleckich, na główną nagrodę wyznaczona pewien stary miecz, który swego czasu był pogromcą smoków. Z niewiadomych powodów staje się on obiektem zainteresowania władcy, który oczywiście postanawia wziąć udział w zawodach. Zaskoczona adeptka, Wolha, dla hecy również postanawia stanąć w konkury niespodziewanie wygrywając zawody…

Tym razem, czeka nas ciekawe zakończenie, które nie ukrywam, trochę mnie zaskoczyło. Ale czyż właśnie nie oto chodzi? Gromyko ma lekkie pióro, cięty język, którym obdarza główną bohaterkę, a który wyjątkowo mnie urzekł oraz ciekawe pomysły. Zawód: wiedźmę przyjemnie i szybko się przeczytało, choć, nie urywam, że po książkę tą powinnam sięgną jakieś 10-15 lat temu ;)




Ocena: 4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz