czwartek, 9 września 2010

Zaproszenie na wieczór autorski...

Moi Drodzy,

W imieniu autorów książki "Zaklinacze Samotności" serdecznie zapraszam wszystkich na wieczór autorski, który odbędzie się 13 września w Warszawie. Szczegóły spotkania załączam w poniższym zaproszeniu!

Do zobaczenia!

poniedziałek, 6 września 2010

Po spotkaniu Klubu Książki

Jak pisałam wcześniej, w sobotę, 4 września odbyło się siódme spotkanie Klubu z Kawą nad kKsiążką. Wszystkich zainteresowanych relacją ze spotkania zapraszam na stronę Klubu.

I równocześnie zachęcam do uczestnictwa w naszych spotkaniach :)))

Kobietą być i nie zwariować – Katarzyna Miller, Monika Pawluczuk

Jak tylko usłyszałam o tej książce, od razu pobiegłam ją kupić i oczywiście od razu przystąpiłam do jej czytania!

Czytając „Kobietą być i nie zwariować” czytelnik staje się obserwatorem sesji terapeutycznej, w której biorą udział kobiety w różny wieku, z różną pozycją i różnymi problemami. Czytając uważnie i samokrytycznie można zauważyć, że problemy bohaterek w dużym stopniu dotycząc nas samych.

Książka ta nie jest ani poradnikiem, ani papierową formą terapii. Pokazuje nam natomiast, jak taka wizyta u specjalisty mogłaby wyglądać, jakie mogą być jej skutki. Pokazuje nam także, z jakimi problemami stykają się inne kobiety i co najważniejsze pokazuje nam, że my kobiety uwielbiamy się babrać w stereotypach, narzuconych tradycjach, które powodują że jesteśmy nieszczęśliwe oraz, że notorycznie uwielbiamy traktować siebie jak męczennice.

Pierwsza część książki ogromnie mi się podobała, jednak druga część bardzo mnie zmęczyła i nawet zezłościła. Sądzę, iż wynikało to z tego, że jest to rodzaj literatury, który pod żadnym pozorem nie powinno się czytać jednym ciągiem. Ta książkę powinno się dawkować! A po każdej przeczytanej części, zatrzymać się, zastanowić się nad tym co się właśnie przeczytało, przemyśleć, jak to się ma do naszego życie i ewentualnie może spróbować coś w swoim życiu zmienić.

Zdecydowanie polecam tą książkę każdej kobiecie, niezależnie od wieku, statutu społecznego czy ilości problemów (lub nawet ich braku).



Ocena: 4,5 / 6

czwartek, 2 września 2010

Domofon – Zygmunt Miłoszewski

„W domach z betonu nie ma wielkiej miłości” tak kiedyś śpiewała Martyna Jakubowicz i jakoś wyjątkowo dobrze pasuje mi ta piosenka do Domofonu Miłoszewskiego.

O czym jest ta książka? O życiu w domach z wielkiej płyty, o miłości dwojga młodych ludzi, o przyjaźni, której często brakuje w naszym życiu, o samotności która nam doskwiera pomimo tego, iż otoczeni jesteśmy ludźmi, o karze jaką się płaci za błędy. A także o tym, czego nie widać na pierwszy rzut oka, i o tym co trudno objąć rozumem.
Domofon sklasyfikowany został jako horror. Nigdy wcześniej nie czytałam tego gatunku, więc nie potrafię określić czy w swojej grupie jest on dobry czy zły, ale przyznam się, iż oczekiwałam trochę większego dreszczyku emocji.

Na pewno przyznaję punkt Miłoszewskiemu za takie poprowadzenie akcji, że do samego końca nie wiedziałam, co się wydarzy za chwilę i o co tka naprawdę chodzi!

Jeżeli chodzi o bohaterów:
Podobała mi się kreacja głównej bohaterki Agnieszki i przyznaję, że nie raz jej współczułam…
Z pewną doza sentymentu obserwowałam również perypetie Wiktora…
Zaskoczył mnie Kamil i szczerze mówić, teraz nie do końca rozumiem o co chodziło z początkiem, ale oczywiście szczegółów żadnych zdradzać nie będę.

Z minusów… jak dla mnie trochę zagmatwane i nie potrzebne było zmiana formy literackiej. Chyba rozumiem zamysł Maliszewskiego, ale mam nieodparte wrażenie, że ten zabieg się mu jednak nie udał. Poza tym ogólnie książkę oceniam pozytywnie :)



Ocena: 4/6