środa, 27 października 2010

Młodość - John Maxwell Coetzee

Obiecałam sobie, że nie będę kupować więcej książek. Obiecałam sobie, że tego postanowienia nie złamię! Że będę silna i będę z tym walczyć.
I co? I złamałam się! Nie wytrzymałam i kupiłam!



Jutro książka jest to odbioru. Już się nie mogę doczekać, aż się za nią wezmę i mam nadzieję, że będzie co najmniej równie dobra jak Hańba.

wtorek, 5 października 2010

Zupa z granatów - Marsha Mehran

O tej książce dowiedziałam się całkiem przypadkowo, gdy to w celu zabicia chwili czasu przeglądałam strony jakiegoś tam babskiego magazynu. Moją uwagę zwróciła tajemnicza okładka – i niech mi nikt nie mówi, że okładka nie ma znaczenia, bo dla mnie! – oraz intrygujący tytuł… „Zupa z granatów”. Także opis książki nie pozwalał mi obok niej przejść obojętnie…

„Trzy piękne siostry Aminpour, uciekinierki z ogarniętego islamską rewolucją Iranu, otwierają egzotyczną Babylon Café. Zaczynają kusić mieszkańców miasteczka tradycyjnymi perskimi potrawami i rozmaitymi smakołykami, które roztaczają wspaniałe aromaty kardamonu, cynamonu, szafranu i podawanej do posiłku, parzonej w starym samowarze jaśminowej herbaty.”

Mam nieodparte wrażenie, że z książkami kulinarnymi to bardzo różnie bywa. Od raz nasuwa mi się na myśl… „Czekolada” Joanne Harris oraz „Smażone zielone pomidory” Fannie Flagg. Jednak te kiszki nie specjalnie mnie powaliły, a jako miłośniczka sztuki kulinarnej cały czas poszukuję czegoś hmmm wyjątkowo eterycznego… i chyba właśnie znalazłam!

Zupa z granatów jest niezwykle urokliwą, apetyczna, eteryczną i smakowitą historią losów trzech sióstr, z których szczególnie jedna ma niezwykły dar żonglowania przyprawami. Poza losami głównych bohaterek poznajemy mieszkańców małego irlandzkiego miasteczka wraz z ich przyziemnymi perypetiami życiowymi. A cała historia wzmocniona jest o orientalne przepisy kuchni irańskiej, co dla mnie jest kolejną wartością dodatnia tej książki.

Jak na debiutancki popis młodej pisarki, jestem pełna uznania ze umiejętność wywołania „ciepła na serduszku czytającego” oraz niesamowitych doznań smakowych nie wstając nawet z kanapy.

Jeżeli miałabym się czegoś przyczepić… to może trochę zbytniego idealizowania głównych bohaterek oraz mocy przypraw. Niemniej jednak zdecydowanie polecam przeczytanie tej książki wszystkim tym, którzy szukają odrobiny smacznego oderwania się od rzeczywistości.



Ocena: 5+/6

----------------------------------
Cytaty:
"No tak: w powietrzu niewątpliwie unosił się obrzydliwy smród obcości" - o siostrach nowo przybyłych do miastach

"Od pierwszych chwil obecności na świecie czarowała ona [Lejla] wszystkich, którzy stanęli na jej drodze. Emanująca z niej aura nadziei pozwalała takim mężczyznom jak Benny Corcoran przeżywać na nowo ambicje beztroskiej młodości i marzenia piastowane za zamkniętymi drzwiami, gdzie jako nastolatkowie masturbowali się pod przepocona kołdrą - owe chwile czystej, samolubnej rozkoszy, zanim na chłopca zrzucono brzemię męskości w postaci niewdzięcznej pracy i zrzędliwej żony"

"Wystarczyło przejść w dowolne popołudnie obok salonu fryzjerskiego Athey, aby przekonać się, że jest to wylęgarnia estrogenu, przesycona mieszanka plotek i oparów acetonu z emalii do paznokci oraz lakieru do włosów"

"Ciasnota umysłowa tych kobiet, jakkolwiek irytująca, była niczym w porównaniu z jawną nienawiścią, jakiej w tej chwili doświadczała Bahar"