niedziela, 21 lutego 2010

Wyróżnienie Kreativ Blogger!

Moi drodzy!

Właśnie zostałam nagrodzona przez Tuchę wyróżnieniem Kreative Blogger Avard! Jest to moje pierwsze wyróżnienie! I nawet nie możecie sobie wyobrazić, jak bardzo się z tego cieszę!!! Wyróżniona zostałam przede wszystkim za:
- powiew optymizmu bijący z szablonu – szczerze mówiąc, ten szablon mnie samą cieszy, jak małe dziecko ;)
- recenzje – mam nadzieję, że będą one przydatne innym podczas wyboru książek
- cytaty – jeżeli książka wprowadziła w nasze życie coś wyjątkowego, powinno się tym zdaniem podzielić z innymi :)

Tucha, ogromnie Ci dziękuję za to wyróżnienie, szczególnie że są to moje początki blogowanie na blogspocie.

Zgodnie z regulaminem, chciałabym wyróżnić kolejne siedem blogów, które moim zdaniem powinny zostać wyróżnione. I tutaj pojawia się pewien problem. Moim zdaniem, każdy blog na nie zasługuje! Każdy jest wyjątkowy i każdy niesie ze sobą osobliwy przekaz... Tak więc wybór jest na prawdę wyjątkowo trudny! No ale spróbujmy...

Chciałabym wyróżnić następujące blogi:
1. Książkownia - za dobrze napisane recenzje
2. IW - za nieskażony entuzjazm i chęć pisania
3. Toska - za ciekawe podejście do recenzji
4. Nikki - za lekkie pióro :)
5. Fox Mulder - za ciekawe spojrzenie na świat (męskim okiem)
6. Lui - za mądre spostrzeżenia i entuzjazm
7. Ta pozycja należy się dla każdego, kto prowadzi bloga :)

Jeszcze raz dziękuję :)



Zasady przyznawania wyróżnienia:
- na swoim blogu umieszczamy logo Kreativ Blogger, oraz informujemy, kto przyznał wyróżnienie
- nominujemy 7 blogów lub więcej do nagrody i podajemy link każdego z tych blogów
- informujemy wyróżnionego o nominacji w komentarzach na jego blogu.

niedziela, 14 lutego 2010

Żona podróżnika w czasie - Audrey Niffenegger

Żona podróżnika w czasie jest niezwykła historią niezwykłej miłości, która rozpoczęła się w niezwykłych okolicznościach. Jednak od raz ostrzegam, nie jest to żadne romansidło!
Herny jest bibliotekarzem cierpiącym na bardzo rzadkie zaburzenie genetyczne, które powoduje, iż przenosi się on w czasie. Clara, w momencie gdy poznaje Henrego jest małą (chyba 7 letnią) dziewczynkę, a on jako dwudziestokilkuletni mężczyzna w niewytłumaczalny sposób pojawia się przed nią nagi na łące…

Na początku trochę się męczyłam z tą książką. Autor za bardzo jak dla mnie skacze pomiędzy rzeczywistościami, niemniej jednak książkę czyta się przyjemnie i z drobną nuta ciekawości „co będzie dalej?”. Im bardziej zbliżałam się do ostatniej strony, tym bardziej byłam ciekawa w jaki sposób zakończy się historia tej wspaniałej miłości, a w głębi duszy naprawdę bardzo chciałabym happy endu (oczywiście nie zdradzę zakończenia, sami musicie do niego dojść). To co mnie urzekło w tej książce, to ogromne uczucie, które rodziło się przez wiele lat. W końcu główna bohaterka jest małą dziewczynką gdy poznaje Hernego, a on wiedzą już, że gdzieś tam, ona jest jego ukochaną ostrożnie towarzyszy Clare w jej życiu, pozwalając żeby sama przeżyła je w taki sposób, jakby to zrobiła nie spotykając go wtedy na łące. Henry ma ogromnie ciężkie zadanie. Z jednaj strony musi zmagać się ze swoim przekleństwem a z drugiej być cichym obserwatorem życie swojej przyszłej żony. Clare również ma bardzo ciężki zadanie. Co chwila narażana jest na strach, opuszczenie, samotność… Henry bardzo często znika na wiele dni, często wraca pobity i poważnie ranny. Która żona chciałaby, żeby jej mąż przechodził takie katusze? Która żona byłaby w stanie znieść ciągłe znikanie swojego męża? Jak się zastanowić nad sytuacją w jakiej znajdują się bohaterzy, to nie wiem, którego z nich mi bardziej żal. A mimo to, iż uczucie kwitnie!
Książka jest dobra i daje do myślenia. Polecam



Ocena: 4+/6

czwartek, 4 lutego 2010

Kryształowy Anioł – Katarzyna Grochola

Jak zobaczyłam tą książkę w księgarniach, to z trudem powstrzymywałam się przed jej kupieniem. Okładka zrobiła na mnie dziwne piorunujące wrażenie, a za uchem słyszałam diabelski szept „kup mnie!”. Trochę mnie to zdziwiło, gdyż nie jestem fanką Grocholi, ale jednak… chęć przeczytania tej książki była na prawdę mocna.

Pomimo iż książki jednak nie kupiłam, pewnego dnia zawitała u mnie w domu. Bardzo szybko wzięłam się za jej czytanie i…

… no właśnie… i przeczytałam 20-30-50-150 stroni moje rozczarowanie rosło w zastraszającym tempie! Doszłam mniej więcej do 280strony i na drodze stanął mi ogromny kryzys. Każdą inną książkę po prostu bym odłożyła,ale z tą miałam problemy. Powiedziałam, że zaprę się i ją przeczytam, choć by nie wiem co!

Jest to historia dziewczyny imieniem Sara, w wieku ok. trzydziestki, która od najmłodszych lat walczy z wada wymowy. W przeddzień swojego ślubu nakrywa narzeczonego w łóżku, że swoją druhną, a zarazem najlepsza przyjaciółką. - Zresztą trudno mi zrozumieć, po co ten wątek został tam wpleciony, ale widocznie pisarka miała ku temu jakiś powód. Po tym wydarzeniu, Sara zbiera się w sobie i znajduje nową miłość swojego życia i wyprowadza się z nim do innego miasta, gdzie usiłuje na nowo wszystko sobie poukładać...

Ale teraz może trochę argumentów… po pierwsze ogromnie nie podobał mi się styl w jakim napisany jest Kryształowy Anioł! Na początku odebrałam go jako… infantylny, dziecinny, niedopracowany, ogłupiający czytającego. Wręcz miałam wrażenie, jakbym się w nieudany sposób wpakowała w głowę jakieś głupiutkiej trzpiotki, która w niekontrolowany sposób strzela chaotycznymi myślami jak z karabinu maszynowego. Pod koniec książki, czułam jakby Grochola chciała się po prostu nauczyć się nowego stylu i to było jej pierwsze podejście i nikt tego jeszcze nie sprawdzał. Choć przyznaję, że pod koniec szło już jej odrobinę lepiej, co nie zmienia jednak faktu, że u mnie za styl dostaje 2!

Następnie fabuła… tutaj również muszę podzielić książkę na dwie części. Pierwsza – ok. 200-250 stron – banalna, bez związku,zbyt flegmatyczna i rozległa. To co mnie najbardziej kuło podczas czytania to liczne opisy banalnych czynności w styl: podniosła prawą rękę, otworzyła szafkę i powoi wyciągnęła z niej blado brązowy słoik mielonej kawy, który kupiła 2 tygodnie temu specjalnie dla R. w lokalnym sklepiku na rogu sąsiedniego osiedla. a opis ten tylko odwraca uwagę od sytuacja w jakiej obecnie znajdują się bohaterowie i moim zdaniem jest całkowicie zbędny i stanowczo za szczegółowy.

Bohaterowie… niewyraźni, bez charakteru,płascy. Na tak prostą fabułę, jest ich stanowczo za dużo. Ponadto,przeskakiwanie z jednego do drugiego często powoduje, że czytelnik się gubi.

Ech… no cóż więcej mogę powiedzieć… nie jestem zachwycona ta pozycją. Końcówka Grocholi wyszła nawet fajnie, ale w każdym innym przypadku, nie doszłaby do końcówki…



Ocena: 3/6

Help! Pomocy!

Od mniej więcej 8 lat usiłuję kupić książkę Marka Frosta "Lista Siedmiorga" i oczywiście bez rezultatów :(

W niedziele, wreszcie znalazłam ją na allegro! Ależ byłam szczęśliwa ! Cena wywoławcza: 10zł... Dzisiaj aukcja się skończyła... Cena końcowa? 51zł i niestety porażka... nie udało mi się! Moje rywalka (a może rywal) musiała być równie zdesperowana co i ja.
Ponad 50zł za starą, używaną książkę? A jednak...
Po tej porażce, postanowiłam ja kupić w języku angielskim... W końcu muszę ja mieć! I to bardzo!

Millenium: Zamek z piasku, który runął – Stieg Larsson

O poprzedniej części napisałam: Rewelacyjna! Fenomenalna! Zaskakująca! Nieprzewidywalna!W Zamku całkowicie brak mi słów uznania dla Larssona! Po raz kolejny udowodnił,że można lepiej można bardziej…

Zamek z piasku jest kontynuacją dziejów młodej,aspołecznej, ubezwłasnowolnionej hackerki oraz słynnego i kontrowersyjnego dziennikarza śledczego. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że książka dotyczy tylko tych dwóch bohaterów. Pomimo iż są to zdecydowanie postacie pierwszoplanowe, każdy bohater w książce Larsonna ma swoje 5 minut i równie ważną pozycję, co bohaterzy główni. Ilość wydarzeń i zwrotów akcji jaką serwuje nam autor na niespełna 800stronach przyrównać można do postaci żonglującej talerzami na kiju. Zaczyna się od jednego kija i talerza w prawej ręce, następnie dokładany jest kij do lewej ręki, po chwili żongler ma już kolejny kij z wirującym w zawrotnym tempie talerzem na nodze i tak dalej i tak dalej… nim się spostrzeżemy, talerze zmieniają kolory, dochodzą nowi akrobaci. Nie spotkałam jeszcze żadnego pisarza, który z taką wyobraźnią wykreował każdą postać. KAŻDY bohater, który pojawia się w książce ma coś ważnego „do powiedzenie” nie ma tam postaci przypadkowych i nie przemyślanych.

Gdybym miała wybrać tylko jednego bohatera, który zyskał moja sympatię, to chyba bym spasowała. Nie jestem w stanie „oddać serca” tylko jednej postaci. Uwielbiam Salander, jej złożoność, jej buntownicze podejście do świata i ludzi, jej upór i siłę. Mam słabość do Mikaela – zresztą jak wszystkie bohaterki książki (no może poza „Tą z TV4”). Jednak, jeżeli miałam bym super obiektywnie podejść do tej postaci, to jest ona aż za idealna. Mikaela zdaje się być zbyt prawy, zbyt dobry, zbyt oddany sprawie i ludziom. No i oczywiście, ten syndrom Casanovy… w każdej książce, Mikael sypia z prawie każdą kobietą. A co lepsze, to zawsze onego uwodzą. On nie robi nic. Za każdym razem podchodzi bohaterka i mówi mu bardzo bezpośrednio, że chce się z nim przespać. Czyżby Larsson dał tu upust męskiemu ego?

Podobała mi się również postać Ericy. Bardzo mocno przeżywałam jej odejście z Millenium,problemy z prześladowcą oraz zamach na jej osobę. Zastanawia mnie jej relacja z Mikaelem. To co ich łączy jest niezwykle rzadko spotykane!

Jakieś minusy? Bardzo niewiele J Wyjątkowo drażniły mnie angielskie wstawki w dialogi i to jeszcze beż tłumaczeń. Dla mnie to nie był problem, gdyż angielski jest prawie moim drugim językiem, ale pomyślałam o osobach, które tego języka nie znają. I tutaj uważam, że to był poważny błąd wydawniczy.

Nie do końca podobało mi się samo zakończenie książki. Pokazuje ono, że to jeszcze nie miał być koniec i to mnie chyba najbardziej boli, ponieważ jednak to był koniec. Larsson niestety już nic więcej nie napisze… Przy takiej złożoności powieści nawet nie da się za spekulować, co mogłoby się pojawić w kolejnej części.

Jak to bywa przy sagach, ogromnie ubolewam, że to już koniec. Zdecydowanie stawiam tą serię jako jedną z najlepszych jakie czytałam!!! I zdecydowanie polecam jej przeczytanie!




Ocena: 6(!!!)/6

----------------------------

Wybrane cytaty:

"Nie próbuj mnie głaskać. Może zaboleć"

"- Mam wrażenie, jakbym działał na pół gwizdka. Właściwie wolałbym o tym nie mówić. Chodzisz po świecie i czujesz się jak nastolatek, jakbyś był co najmniej nieśmiertelny, a potem nagle zostaje ci bardzo mało czasu.Ale jedno jest pewne: nie zamierzam marnować go w tej szklanej klatce."

"Wahała się kilka sekund. Przez dwa lata trzymała się od niego na dystans. A mimo to cały czas tkwił w jej życiu jak guma przyklejona do podeszwy buta, albo w sieci, albo w prawdziwym życiu. W siec szło dobrze. Tam był tylko elektronami i literami. W prawdziwym życiu stał przed jej drzwiami i nadal był tym samym cholernie atrakcyjnym facetem. I znał wszystkie jej tajemnice, tak samo jak ona znała jego."

Millenium:Dziewczyna, która igrała z ogniem - Stieg Larsson

Jest to druga część fantastycznej sagi Millenium Steig'a Larsson'a. Tym razem Larsson zabiera nas w świat Lisabeth Salander, w którym to jesteśmy świadkami ogromnego zamieszania związanego z potrójnym morderstwem, o które oczywiście oskarżona jest główna bohaterka. Niezwykła ilość wątków, płynna zmiana wartkiej akcji, pełny wachlarz bogato pokazanych bohaterów. Miód dla miłośników kryminału sensacyjnego.

Jednym słowem: Rewelacyjna!Fenomenalna! Zaskakująca! Nieprzewidywalna!

Larsson jest (był) zdecydowanie jednym z najlepszych pisarzy kryminałów! Książka od samego początku trzyma w napięciu. Odczucia porównać można do jazdy kolejką górską! Jedziesz,jedziesz, adrenalina rośnie i tylko czekasz na ten jeden punkt, gdzie zaczynasz spadać, tylko po to, żeby znów wzbić się z maksymalna prędkością w górę! Nie mogłam się od niej oderwać! Jeden główny wątek wzbogacony tysiącem mniejszych, pobocznych akcji i ich zmian. Co chwilę nowy zaskakujący szczegół łamigłówki, co chwilę nowy bohater wnoszący diametralną zmianę w akcji.

Jedyne, co mogę powiedzieć jeszcze więcej, to koniecznie trzeba tą pozycje przeczytać! Jest o niebo lepsza od części pierwszej.



Ocena: 6/6!!!

Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu - Max Cegielski

Jak tylko się dowiedziałam o tej książce, od razu powiedziałam sobie, że muszę ją przeczytać! Wzięło się to poniekąd stąd, że mam słabość do Turcji a poniekąd,że uwielbiam podróżować a czytanie relacji innych jest dla mnie fantastyczną zachętą do spojrzenia na dany zakątek świata z innej perspektywy.

Muszę przyznać,że Cegielski niesamowicie mnie zaskoczył tą pozycją! Nie wiem, czego się spodziewałam, ale na pewno nie tego co znalazłam. Oko świata jest swoistą pracą naukową zgrabnie połączoną z elementami reportażu, pamiętnika i ze szczyptą elementów przewodnika. Czytając tą książkę nie mogłam się nadziwić ilości włożonej pracy w jej napisanie, za co bardzo nisko chylę czoła Cegielskiemu! Autor w dobrym, delikatnym smaku poddaje analizie dzieje tego pięknego miasta dyskutując nad polityką, wydarzeniami historycznymi, powstałą literaturą, wpływami przeplatających się nam wielu kultur, tym samym oprowadzając nas po najciekawszych zakątkach Stambułu, o których na pewno nie da się przeczytać w „standardowym” przewodniku.

Jeżeli jest ktoś, kogo interesuje dogłębne poznanie dziejów Stambułu a szablonowa informacje np. o powstaniu Aya Sofya mu nie wystarcza, koniecznie powinien sięgnąć po tę pozycję.

Pomimo iż cenię sobie tą książkę, muszę stwierdzić, iż nie jest to jednak mój rodzaj literatury. Jak dla mnie była ona aż za szczegółowa w pewnych momentach, co jednak dla niektórych będzie właśnie wartością dodatnią.

Jak napisano na okładce książki, czuć, że ta książka powstawała na ulicach miasta anie w zakamarkach biblioteki i pod tym podpisuję się obiema rękami.




Ocena: 4,5/6

Krew kwiatów - Anita Amirrezvani

Jest to przepiękna historia 14 letniej dziewczynki żyjącej w Iranie. Na skutek tragicznej śmierci ojca, wraz z matką muszą przenieść się do stolicy gdzie są całkowicie zdane na łaskę i niełaskę dalekiej rodziny. W zamian za dach nad głową i jedzenie, obie harują jako niewolnice. Dziewczynka zaprzyjaźnia się ze swoją rówieśniczką z domu znad przeciwka i pomimo dzielącej ich różnicy społecznej odnajduje chwilową radość życia. Na jej nieszczęście, opiekunowie wydają ja za mąż za bogatego kupca. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdy nie fakt, iż jest to małżeństwo kontraktowe i jeżeli "Pan Mąż" po trzech miesiącach jeszcze się nią nie znudzi, to kontrakt zostanie przedłużony na kolejny kwartał. Oczywiście jedynym zadaniem takiej żony kontraktowej jest zadowalanie męża w łóżku, dlatego też dziewczyna pilnie poznaje tajniki kamasutry. Pomiędzy obowiązkami domowymi, nauką sexu i zadowalaniem męża dziewczyna odnajduje w sobie pasje do wyplatania dywanów. Historia prawie normalna, gdyby nie pewne komplikacje z rodziną, przyjaciółką,zamążpójściem i oczywiście utraconą cnotą.

Książka przepełniona jest cudownymi przypowieściami z dalekiego wschodu,wspaniałymi opisami sztuki dawnego orientu i ciepłem uczuć i siły przetrwania.
Czytając tą książkę ogromnie ubolewałam nad losem głównej bohaterki, a równocześnie podziwiałam ją za entuzjazm w beznadziejnych przypadkach (entuzjazm, którego często mnie samej brakuje). Jest to na pewno jednak z lepszych książek, jakie czytałam i zdecydowanie gorąco ją polecam!



Ocena: 6/6

Middlesex - Jeffrey Eugenides

Middlesex jest to książka niezwykle skomplikowana poruszającą się po wielu płaszczyznach ludzkiej duszy, czasu i kultury. Jest to historia kilku pokoleniowej rodziny która nosi na sobie brzemię pewnej decyzji podjętej bardzo dawno temu. Autor w fenomenalny sposób pokazuje nam trudy związane z wojną, emigracją, miłością, rodziną, kulturą i tradycją, a także seksualnością i konfliktem.

Jednym słowem, taj to fantastyczna książka! I to bez dwóch zdań!!! Szczerze mówiąc, przeklinam dzień, w którym książka ta wpadła w moje ręce, ponieważ od tamtej pory poprzeczka została tak wysoko podniesiona, że do dziś nie znalazłam równie dobrej książki!

Ilość i różnorodność wątków, pozwoliłaby na napisanie co najmniej kilku oddzielnych książek! Jednak z drugiej strony nie przysłaniają one głównej historii tej powieści, co jest zdecydowanie jej autem.
Eugenidas we wspaniały sposób opisał bardzo skomplikowaną historię rodziny sięgając aż w 3 pokolenia wstecz, równocześnie pozwalając się nam zaprzyjaźnić z każdym pokoleniem oddzielnie.

Po przeczytaniu Middlesex, a było to mniej więcej rok temu, w mojej głowie zaczęły kiełkować setki pytań... jak bardzo różni się emigracja i asymilacja opisana w książce od tej, z którą zmierzają się Polacy wyruszając chociażby na Wyspy? Jak się musi czuć dorastająca dziewczynka niepewna swojej seksualności? Jak można być tak bezradnym i konserwatywnym jak opisana babka? Czy w wieku 16 lat można dokonać właściwego wyboru rzutującego na nasze całe późniejsze życie?

Ta książka zdecydowanie zasługuje na nagrodę!!!



Ocena: 6/6

Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet - Steig Larsson

Na tą książkę trafiłam po słowie... najpierw jeden Ktoś zachwalał, następnie drugi Ktoś, aż w końcu będąc w księgarni nie mogłam się opanować i nie kupić tych 600 stronicowego kryminału.
Co mnie w niej urzekło? Przede wszystkim tajemniczy tytuł i grubość! UWIELBIAM grube książki! a ponad 600 stron to nie byle co :)
A teraz do rzeczy... muszę przyznać, że jednak jestem troszeczkę rozczarowana. Po wysłuchaniu i przeczytaniu tylu euforii i pozytywnych komentarzy na jej temat, spodziewałam się jednak czegoś więcej.
Książkę, czyta się zdecydowanie łatwo i szybko. Ogromną sympatią obdarzyłam jedną z dwóch głównych postaci, mianowicie L. Salander. Pomimo jej specyficznej postawy, Panna Salander sprawiła, iz nie mogłam sie doczekać, co następnego sie jej przydarzy i co ważniejsze, to razem z nia przeżywałam jej perypetie.
Jeżeli chodzi natomiast o samego autora... to z żalem muszę przyznać, iż chyba nie do końca przyłożył się do tej książki. Bohaterowie są stosunkowo płytcy i mało realni, a opisane wydarzenia potraktowane są dość powierzchownie, co jednak nie zmienia faktu, iz ksiązke czyta się przyjemnie i zdecydowanie sięgne po jej dalsze części :)



Ocena: 5/6

-------------------------
Cytat:

"Lisabeth miała na sobie czarny t-shirt z podobizną ET o potężnych kłach, podpisaną I am also alien, czarną wystrzępiona spódnicę , czarną krótką kurtkę ze znoszonej skóry, pas nabity ćwiekami, toporne martensy i prążkowane czerwono-zielone podkolanówki. Twarz zdobił makijaż, którego skala kolorystczyna mogła świadczyć o daltonizmie dziewczyny. Innymi słowy: była wyjątkowo strojna."